sobota, 26 kwietnia 2014

03. Bo marzenia się spełniają, tylko trzeba w nie wierzyć i małymi kroczkami do nich dążyć, stawiając sobie konkretne cele ...

Nie pozwól by ktoś kontrolę nad Tobą miał
Spełniaj marzenia i próbuj sięgnąć gwiazd
Nie raz usłyszysz od ludzi co najlepiej, z kim, jak i gdzie
Dopóki wierzysz w siebie nic nie liczy się





Obudziłam się koło siódmej. Dzisiaj mój wielki dzień. Zeszłam na dół i natknęłam się na moją siostrę, która nie wiedziała w co ma ręce włożyć. To się nazywa być matką polką. Zachęcać dzieci, aby zjadły śniadanie, pić kawę i przyszykowywać śniadanie dla Krzysia. Bidulek. Bozia mu rączek nie dała? Przywitałam się z dzieciakami i moją siostrą.
- A ty się nie śpieszysz do Wawy? – spytała się mnie Iwonka.
- Jak się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy, kochana. – uśmiechnęłam się.
- Miło jest cię widzieć uśmiechniętą. Jak będziesz matką to pogadamy. – powiedziała do mnie widząc mój wzrok, ale od razu posmutniała. – Chodźcie, bo się spóźnimy. – to było akurat do dzieci. – Cześć kotku. – jest i Krzysiek. – Śniadanie masz na stole, a kawa w ekspresie. Kocham Cię. Pa.
Nie odezwałam się do niego ani jednym słowem. Nie miałam nawet takiego zamiaru. Niestety, nie dał mi się nacieszyć tą przyjemną ciszą. W tym domu wszystko działo się tak szybko.
- To dziś jedziesz do stolicy? – zapytał.
- Skąd wiesz? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Iwona mi powiedziała.
- To jak cię Iwonka poinformowała to już chyba wszystko wiesz, nie?
- Zakopmy ten topór wojenny. Proszę cię. Jesteś moją szwagierką. Zacznijmy od nowa, bo to nasze pierwsze poznanie nie było zbyt miłe. Krzysiek jestem. – wyciągnął w moim kierunku dłoń.
- Zuza. – podałam mu dłoń.
- Mogę mieć do ciebie jedno pytanie?
- O co chodzi?
- Dlaczego masz rude włosy?
- Wszyscy się o to pytają. – uśmiechnęłam się. – Mówią, że wcale nie jestem podobna do Iwony, bo przecież ona jest brunetką. Ja odziedziczyłam kolor włosów po ojcu, a ona po matce.
Potem rozmawialiśmy przez pewien czas, po czym stwierdziłam, że muszę ruszyć do Warszawy. Wzięłam kluczyki, teczkę i torebkę i wpakowałam się do samochodu. Po kilku godzinach byłam pod budynkiem PZPS. Weszłam do środka. Przywitałam się z sekretarką i powiedziałam, że ja do prezesa w związku ze spotkaniem o pracę. Kobieta połączyła się z prezesem i oznajmiła, że już jestem. Pan Mirosław nakazał, abym weszła do gabinetu. Serce biło mi jak oszalałe. W gabinecie oprócz prezesa był również trener Andrea Anastasi.
- Dzień dobry. Nazywam się Zuzanna Naborczyk i ja w związku z tą pracą.
- Witam. Ma pani to CV o które wczoraj prosiłem?
- Tak proszę. – podałam mu teczkę z moim CV.
Pan prezes powiedział abym usiadłam na fotelu. Poprosił również trenera o to aby zerknął na moje CV. Chwilę ze sobą rozmawiali, ale nie mogłam wyłapać o co chodziło. W końcu zaczął pan prezes.
- Jako, że jest pani jedyną osobą, która się zgodziła na spotkanie, możemy wziąć panią na okres próbny. Będzie on trwał przez całe zgrupowanie w Spale przed towarzyskimi meczami z Serbią. Musi pani tylko podpisać ten dokument. – podał mi kartkę i długopis. Po zapoznaniu się z nią, podpisałam. – teraz przekazuję panią w ręce pana Anastasiego.
Wyszłam z „moim szefem”, aby omówić wszystkie bieżące sprawy. Jak to brzmi. Mój szef. Do niedawna oglądałam go w telewizji, a teraz będę z nim pracować. Marzenia się jednak spełniają.
- Więc … Zgrupowanie rozpoczynamy 22 kwietnia, czyli za tydzień. Trwać będzie około miesiąca, po czym udamy się do Milicza i Twardogóry, gdzie rozegramy mecze towarzyskie z Serbią.
- Dobrze. Za tydzień w Spale. Rozumiem trenerze.
- Andrea. W drużynie jesteśmy jak rodzina. – wyciągnął do mnie rękę.
- Zuza. – uśmiechnęłam się i również podałam mu dłoń, a on ją delikatnie ucałował, jak prawdziwy dżentelmen.
- Tu masz listę zawodników, którzy będą w ośrodku. Zapoznaj się z nią, a na dole masz mój numer. – powiedział. – A teraz przepraszam, ale muszę uciekać.
- Do widzenia. – powiedziałam.
- Do zobaczenia. – odrzekł.
Wsiadłam do samochodu i włączyłam swój telefon, który wyłączyłam przed spotkaniem. Kiedyś go zabiję. Obiecuję. 10 nieodebranych połączeń od Stefana i 3 wiadomości. Czy on się nigdy ode mnie nie odczepi? On chyba chce mnie rozbroić psychicznie, ale ja się nie dam. Co to, to nie. Odpaliłam auto i ruszyłam w kierunku Rzeszowa. Puściłam radio, żeby umilić sobie tę jazdę. Po kilkugodzinnej jeździe dojechałam do domu. Jeszcze zerknęłam na kartkę z nazwiskami zawodników powołanymi na zgrupowanie. Na papierze widniał napis: „Libero: Krzysztof Ignaczak (Asseco Resovia Rzeszów) i Paweł Zatorski (PGE Skra Bełchatów)”. Miłej pracy z psychologiem, Krzysiu. Wysiadłam z mojego srebrnego BMW i ruszyłam w stronę domu. Gdy weszłam zobaczyłam szczęśliwą rodzinkę, która w końcu znalazła czas dla siebie. Ród Ignaczaków siedział na kanapie przed telewizorem i oglądał jakąś komedię. Jak zamknęłam drzwi, wszyscy zwrócili swój wzrok na mnie. Iwona wstała i podeszła do mnie.
- I jak? – spytała się mnie.
- Mam do ciebie pytanie. – powiedziałam ze smutnym głosem.
- O co chodzi? – spytała zatroskana siostra.
- Zawieziesz mnie za tydzień do Spały? – nagle uśmiech pojawił się na mojej twarzy, gdy zobaczyłam zdziwioną minę Krzyśka. Iwona nic nie odpowiedziała tylko się zaśmiała.
- Co to ma znaczyć? – widać Krzysiek miał więcej do powiedzenia.
- Zostałam waszym psychologiem. – i zrobiłam taneczny obrót wokół własnej osi.
- Szwagierka będzie robić mój profil psychologiczny. – powiedziawszy to ciężko wzdychnął.
- Na razie Krzysiu, to tylko okres próbny.
- Ile on trwa?
- Przez całe zgrupowanie w Spale. – wyszczerzyłam swoje zęby.
- Ty się kochana tak nie śmiej, bo w Spale jak dopadnie cię zgraja przystojnych, tak przynajmniej mówią, i wolnych facetów to nie będzie tak miło.
- Idę spać, a tobie polecam zimny prysznic na otrzęsienie się. – pokazałam mu język i poszłam do swojego pokoju.

Przebrałam się w piżamę i włączyłam laptopa. Posprawdzałam różne wiadomości na temat zawodników, z którymi miałam zacząć współpracę. Musiałam przypomnieć sobie jak to było z tymi profilami psychologicznymi. Byłam zmęczona już wszystkim i w końcu położyłam się spać.
_______________________________________
Przepraszam za to coś u góry. Miałam go jeszcze w zapasie, a pisałam to dawno. Teraz mam już cały plan ułożony więc pójdzie z górki. No i mam nadzieję, że ktoś tu czekał na nowość?
Gdyby nie pewna osoba, która się mnie ostatnio spytała, kiedy będzie nowość, za pewne by tego nie było. Tak więc dziękuję, Nadziejo.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!